„Myć się czy wietrzyć?” to tytuł książki Małgorzaty Sokołowskiej o dramatycznych dziejach higieny od starożytności do dziś. Tytuł ten zawsze wywołuje uśmiech na mojej twarzy. Żartobliwa forma książki nie powinna jednak wprowadzić Was w błąd – wszystkie informacje są sprawdzone. Taki też będzie ten artykuł, pełny prawdy i historii ostatnich miesięcy.
Co zrobić, żeby przetrwać i zminimalizować straty? Jakich błędów nie popełniać? Gdzie szukać oszczędności? Jak zachować płynność finansową? Dlaczego przestój jest lepszy niż obniżony wymiar czasu pracy? Współpracować czy nadal bez sensu i zaciekle rywalizować? Na te i wiele innych pytań szukaliśmy odpowiedzi w drugiej połowie marca, jak już było wiadomo, że to się dzieje naprawdę. Właśnie w tej sytuacji każdy z nas mógł wybrać, jaki model działania zastosuje na następne tygodnie.
Spis treści
Model I: Napinka mięśni przed konkurencją
To rozwiązanie utożsamiane z klasyczną pokazówką. Działamy, reagujemy, ale u podstaw tych działań jest chęć ugruntowania swojej pozycji na rynku lub podbudowania swojego autorytetu w branży. W tym modelu postępowania można było zauważyć efekt gąbki – pytam się o wszystko innych, chłonę ich pomysły i chcę być z pomysłami pierwszy na mecie.
Tu nie ma czasu ani chęci na to, aby dzielić się i współpracować z osobami, które nam pomogły, bo to zmniejsza szansę na rozpoznawalność i budowanie planowanego autorytetu. Tutaj JA ma wygrać i wszyscy mają o tym pamiętać. Z dobrych wieści ten model wystąpił w mniejszości i prężenie muskułów do dzisiaj bardziej przyprawia o śmiech i politowanie niż faktyczne uznanie i szacunek za walkę z przeciwnościami losu.
Model II: Drużyna ponad jednostkę
W tym wypadku mam na myśli współpracę i poczucie, że razem można więcej. Nie ma jednego wygranego i wielkiego triumfu, a liczy się podobny efekt jak na boisku piłkarskim – mecz wygrywa drużyna, nie nawet najlepszy kapitan. I o ile brzmi to bardzo banalnie, o tyle w branży hotelarskiej po raz pierwszy zobaczyłem realną współpracę i szacunek do konkurencji. Ogromny wkład w tą zmianę sposobu myślenia hotelarzy miała Izba Gospodarcza Hotelarstwa Polskiego. Niech dowodem na to będzie choćby pierwsza wspólna i ogólnopolska kampania hotelarzy #wypocznij bezpiecznie.
Specjaliści od piłki nożnej twierdzą, że mecz wygrywa się w szatni. Moje dwa ostatnie miesiące pokazują, że w wygranej drużynie istniały 3 szatnie, pomimo że przeciwnik był jeden – COVID19.
Szatnia I: Relacje międzyludzkie
Pandemia pokazała, którzy dyrektorzy i prezesi spółek hotelowych potrafią oraz chcą ze sobą współpracować jako hotelarze z covid19. Na co dzień była ostra rywalizacja o wskaźniki, zyskowność i pracowników. W tej trudnej sytuacji okazało się, że nad tym wszystkim są ludzkie więzi. W tym miejscu składam osobiste podziękowania dla Agnieszki Maszner-Paprockiej, Elżbiety Lendo, Michała Kozaka, Andrzeja Przeniosło, Andrzeja Burkiewicza.
Szatnia II: Siła social mediów
Druga szatnia to największa grupa polskich hotelarzy na Facebooku „Polish Hoteliers” pod wodzą Jerzego Włodarczyka, który społecznie poświęca swój czas, aby inni mogli wymienić się wiedzą. To miejsce numer jeden w branży hotelarskiej, gdzie rozmowy toczą się od 6 rano do 2 w nocy na tematy skrajnie trudne i zabawne. Strach pomyśleć, co by było, gdyby Jurkowi nie wpadł kiedyś taki pomysł do głowy. Jerzy w imieniu własnym i kolegów – bardzo dziękuje!
Szatnia III: IGHP jako duch drużyny
Trzecia szatnia to codzienne wideo spotkania organizowane przez wspominaną już IGHP na czele z Marcinem Mączyńskim. Wydaje mi się, że tak szybkie dostosowanie się Izby do realiów działania spowodowało, że dostaliśmy ogromną pomoc i poczucie wspólnoty między sobą w tak kryzysowym czasie dla naszych obiektów.
To podczas tych spotkań otrzymaliśmy czytelne instrukcje i porady, jak ubiegać się o pomoc z rządowej Tarczy Antykryzysowej PFR. To tutaj mieliśmy spotkania z prawnikami czy przedstawicielami innych, pokrewnych sektorów. To, co dla mnie jest najważniejsze, że nawiązywały się w tej szatni nowe relacje, a hotelarze wzajemnie dzielili się gotowymi rozwiązaniami, szczególnie w wypełnianiu skomplikowanych wniosków. Strach pomyśleć, co by było gdybyśmy tych dwóch pierwszych miesięcy pandemii nie mogli przejść razem. Tutaj wyrazy uznania dla Marcina Mączyńskiego i zespołu IGHP, który wysyłał nam wszelkie instrukcje, aktualizacje i reagował na medialne doniesienia, które okazywały się błędną interpretacją przepisów.
Podsumowanie
Czy trzy szatnie i niespotykana do tej pory skala współpracy między hotelarzami spowoduje, że wygramy ten mecz? Tego oczywiście nie wiemy i sam jestem pełen obaw. To, co na pewno jednak możemy zrobić, to docenić ostatnie osiągnięcia naszej branży. Zarówno drużynowo, jak i indywidualnie. Uznanie jest podstawą udanego biznesu i powinno być główną kompetencją współczesnych liderów. Do tego nie potrzeba statuetek czy wystawnych konferencji. Wystarczy każdego dnia przypominać pracownikom oraz partnerom, co robią naprawdę bardzo dobrze. W tak trudnych czasach, to wręcz nasz obowiązek.
Za chwilę zacznie się druga połowa meczu, chyba trudniejsza.
Dziękuje wszystkim, którzy dotychczas grali fair!
Maciek Straus