Elektryczny kamper. Czy czeka nas hybrydowa rewolucja?

Elektryczny kamper

Elektryczny kamper to dla jednych idee fixe i potencjalny stres z zasięgiem, który deklarują producenci kamperów.  Z drugiej strony wyrasta pokolenie przyszłych klientów, dla których bycie EKO to ważny aspekt codzienności. Jedno jest pewne.  Świat motoryzacji zmierza w stronę elektryfikacji i jest to proces, którego w najbliższym czasie nic nie zatrzyma. Unia Europejska zaproponowała już nawet zakaz sprzedaży nowych pojazdów z silnikami benzynowymi i wysokoprężnymi od 2035 roku. Ma to na celu przyspieszenie przejścia na użytkowanie jedynie bez emisyjnych pojazdów elektrycznych (EV), w ramach środków przeciwdziałających globalnemu ociepleniu.

Byłem ciekaw jak wygląda sytuacja w produkcji elektrycznych kamperów i czy w ogóle ma ona miejsce? Jakie perspektywy mają obecnie przed sobą kamperowicze, którzy jeszcze przed 2035 rokiem chcieliby przerzucić się na nieco bardziej czystą i tańszą energię? Do tego na rynku obserwujemy coraz większą ilość osób, która szuka bazy do przeróbki busa na kampera. Zapraszam  – chodź do czytania polecam zaparzyć dobrą kawę 😉

Elektryczny kamper – jedynie koncepcja, czy już rzeczywistość?

W miarę jak coraz więcej krajów decyduje się wprowadzić ograniczenia w zakresie silników spalinowych, zaczną obowiązywać nowe sposoby napędzania pojazdów rekreacyjnych. Przed tym nie uciekniemy. Co prawda myślę, że zagrozić temu może technologia wodorowa ale nie o tym dzisiaj. Ekscytująca, najnowocześniejsza technologia już zaczyna nabierać kształtu, a nawet pojawiać się na rynku. Co jest największym problemem? Zasięg 😉 Kto z Was chciałby jechać kamperem do Chorwacji czy Włoch i co 200 kilometrów robić przerwę na ładowanie baterii? No tylko masochiści turystyki 😉

Jak jednak wygląda sytuacja z samochodami dostawczymi, a konkretnie samochodami dostawczymi z silnikiem elektrycznym? Czy i jak budowane są na nich dzisiaj kampery oraz, czy ma to sens? Obecnie znaczna większość kamperów, to opcje stworzone na bazie popularnych aut dostawczych. Przyjrzałem się jak wyglądają najlepsze tradycyjne opcje, które mogą być konwertowane i zastanowiłem się, jak w tej perspektywie wypadłby elektryczny kamper na ich bazie.

Kamper napędzany dieslem – co już wiemy?

Nie trzeba być ekspertem aby stwierdzić, że kampery potrafią spalić bardzo dużo paliwa.  Ich część mieszkalna potrzebuje natomiast dużo prądu. Najbardziej popularne bazy kamperów to Fiat Ducato, Citroen Jumper, Pegueot Boxer oraz VW Crafter. W efekcie kamper to mały, ale dość ciężki dom na kółkach. W zależności od ich budowy, warunków na drogach, stylu jazdy i terenu w jakim się poruszamy, spalać mogą 10-14 litrów ropy lub znacznie więcej. Nie wspominam tu o starych kamperach, o których pisałem – tutaj.

Coraz częściej pojawia się więc pytanie: czy istnieją hybrydowe lub elektryczne kampery, które stanowią realną alternatywę dla tradycyjnych opcji spalinowych, nie zawsze będących idealnym rozwiązaniem dla tak ciężkich pojazdów? Przeanalizowałem kilka przykładów.

Volkswagen Crafter i e-Crafter 

Volkswagen jako pierwszy zauważył, że już nie tylko więksi producenci poszukują i potrzebują bazy do tworzenia na niej kamperów. Także osoby prywatne nieraz rozglądają się za odpowiednim samochodem dostawczym, na którym będą mogły pracować samodzielnie, budując kamper swoich marzeń. Producent wprowadził więc możliwość zakupu Craftera w wersji bazy do zabudowy, czym zdecydowanie wyróżnił się na rynku. Najnowszy model oferuje automatyczną skrzynię biegów, co przekłada się na wygodę użytkowania, zwłaszcza na długich trasach. Silnik o mocy 177 KM zamontowany w Crafterze stanowi pewne minimum potrzebne do tego, aby konwersja miała sens. Spala niecałe 9 l/100 km.

Jak w porównaniu wygląda wersja elektryczna Craftera? Już jako samochód dostawczy nie zjednał sobie wielu zwolenników, ze względu na bardzo niski, bo jedynie 120-kilometrowy zasięg. Taki wynik wzbudził zdziwienie, biorąc pod uwagę rolę, jaką pełnić ma samochód dostawczy. Wydaje się natomiast jeszcze bardziej niezadowalające jeśli pomyślimy, że e-Crafter miałby być przekonwertowany na kampera.

Producent bronił się, że ta konkretna oferta ma trafić do osób potrzebujących samochodu dostawczego w mieście. Jednak jeśli spojrzymy na historię Niemca, Franka Eusterholza, który przekonwertowanym e-Crafterem przejechał ponad 7,5 tysiąca kilometrów, ładując 35-kilowatową baterię samochodu co 79 kilometrów, nasuwa się na myśl jedno słowo – heroizm. O ile więc Crafter staje się coraz bardziej popularną opcją do konwersji, jego wersja elektryczna już niekoniecznie. Wersja e-Craftera bez dodatków kosztuje od nieco ponad 275 tysięcy zł 😉

Fiat Ducato i Fiat e-Ducato

Fiat Ducato to wciąż jeden z najpopularniejszych samochodów dostawczych dla firm zajmujących się budową kamperów, a także dla osób prywatnych. To na nim zbudowane jest aż około 75% kamperów! W 2019 roku, po obserwacji rynku i trendów Fiat przedstawił nową odsłonę Ducato pod zabudowę. Jedną z większych innowacji jest automatyczna skrzynia biegów, która pozwala na komfortową jazdę przy jednoczesnej optymalizacji poziomu zużycia paliwa. Oferuje cztery poziomy mocy, od 120 do 180 KM. Ducato reklamowany jest jako opcja dla tych, którzy dbają o środowisko, w przypadku wersji 160 KM przy 3500 obr./min. Ma on oferować podobne zasięgi na drodze jak wersja 180-konna, przy niższej emisji spalin. Żaden silnik spalinowy nie jest jednak bardziej ekologiczny niż silnik elektryczny.

Ducato Electric wypada dużo lepiej niż e-Crafter. Oferuje bowiem różne opcje rozmiaru baterii. To pozwoli na zasięgi od 220 do 360 kilometrów na jednym ładowaniu. Elektryfikacja Ducato nie sprawiła też, żeby ucierpiała jego ładowność. Wciąż należy ona do najlepszych i wynosi do niemal dwóch ton. Fiat odrobił więc zadanie domowe i zaoferował godną uwagi kamperowiczów opcję, która świetnie rokuje na przyszłość. Koszt zakupu najtańszej wersji Ducato Electric, to niemal 260 tysięcy zł. 

Citroen Jumper i Citroen e-Jumpy

Jumper to największy samochód dostawczy od Citroena. Trzecia generacja tego modelu, zaprezentowana po raz pierwszy w 2014 roku, pozwala na wybór jednej z trzech opcji długości, oferujących różną pojemność – od 8 do 17 m³. Podobnie jak Ducato, Jumper uważany jest za bardzo niezawodny pojazd. Jeśli nawet pojawiłyby się jakieś problemy, jest tak popularny w Europie Środkowej i Zachodniej, że ewentualna naprawa, czy dostęp do części są łatwe. Spalanie wynosi 8 l/100 km, przy czym samochód jest dość dynamiczny. 

W przypadku wersji elektrycznej Jumpera, producent informuje o zasięgu nawet do 350 km na jednym ładowaniu. Jednak w rzeczywistości należałoby tę wartość pomniejszyć przynajmniej o połowę, zwłaszcza biorąc pod uwagę cały załadunek. Oferuje silnik o mocy 120 KM oraz prędkość maksymalną 110 km/h. O ile tradycyjna wersja Jumpera jest bardzo popularna, o tyle e-Jumpy nie zawojował jak dotąd świata kamperów. Można go jednak dostać już od około 168 tysięcy zł, co sprawia, że jest jedną z tańszych elektrycznych opcji. 

Citroen Boxer i Citroen e-Boxer

Tradycyjne wersje Boxera, Ducato i Jumpera uważane są za samochody bliźniacze i stanowią najpopularniejszą bazę pod kampery w Europie. Boxer oferuje więc podobne warunki techniczne jak Ducato i Jumper. Mniejszy silnik daje wybór mocy 110, 130 lub 150 KM, a większa jednostka to już 180 KM. Samochód dostać można w dwóch różnych długościach, a także dwóch wysokościach. W zależności od wybranej wersji Boxera oferuje on ładowność aż do 4 ton. Do 100 km/h spali niemal 9 l/100 km, a powyżej 140 km/h nawet 15 litrów.

Jak natomiast prezentuje się e-Boxer? Posiada silnik o mocy 122 KM oraz dwa rodzaje akumulatorów, w zależności od rozmiarów pojazdu (producent oferuje 4 różne długości plus 3 wysokości nadwozia). Dla mniejszych jest to pojemność 37 kWh, a dla większych 70 kWh. Mniejszy akumulator pozwoli na zasięg 200 KM na jednym załadowaniu, większy dociągnie już do 340 KM. Ładowność wynosi 1890 kg.

Co ciekawe, wsteczne lusterko w elektrycznym Boxerze wyświetla informacje m.in. o poziomie naładowania akumulatora i dostępnym zasięgu. Samochód nie należy do tanich, bo podstawowa wersja e-Boxera to koszt 258 tysięcy zł netto. To najmłodszy z opisanych elektrycznych aut dostawczych. Na polskim rynku dostępny od stycznia 2021.  

Iridium EV – niszowy kamper z Niemiec

Jeden z pierwszych w pełni elektrycznie napędzanych kamperów zadebiutował w 2019 roku w Niemczech, jako owoc współpracy ElektroFahrzeuge Stuttgart (EFA-S) oraz WOF. Iridium EV, bo tak jest nazwany, wyposażony został w suchą toaletę, prysznic, kuchnię oraz podwójne łóżko. Jadalnia z przodu kampera może pomieścić pięć osób, dzięki obrotowym przednim siedzeniom w kabinie, podwójnej tylnej kanapie i bocznemu siedzeniu. Inne udogodnienia obejmują markizę, nawigację i łączność Bluetooth. 

Producenci zapewnili, że kamper może mieć zasięg 200 KM, co dla niektórych będzie wystarczające, ale dla innych może to być śmieszna odległość. Branża pojazdów rekreacyjnych nieustannie pracuje nad cichszymi, tańszymi i bardziej ekologicznymi rozwiązaniami. Jednak dużym ograniczeniem może być właśnie zasięg. Oczywiście można posiłkować się agregatem, ale nie byłby to już wtedy pojazd tak ekologiczny, jak liczyliby na to niektórzy. Firma twierdziła jednak, że zasięg ich kampera wzrośnie w przyszłości, a klienci będą czerpać korzyści z faktu, że pojemność wykorzystywanych w pojeździe baterii szybko rośnie. Rzeczywiście, w 2020 roku druga generacja kamperów Iridium z nową konfiguracją i akumulatorem 108 kW/h pozwoliła dobić do zasięgu 400 KM na jednym ładowaniu.

EFA-S widzi Iridium EV jako produkt niszowy i kierowany właśnie do takiej grupy odbiorców. Firma od początku nie zamierzała konkurować z dużymi, masowymi producentami, a ich kamper jest produktem dość luksusowym. Można kupić go jedynie w Europie, a jego cena to 200 tysięcy euro, czyli, bagatela, około miliona złotych. Trzeba więc przyznać, że nie jest to najtańsze, łatwo dostępne i realistyczne rozwiązanie dla większości osób. 

LEVC e-Camper z silnikiem Volvo

Firma LEVC zaprezentowała kilka szkiców swojego przyszłego e-Campera, który ma mieć na celu usatysfakcjonowanie świadomych ekologicznie poszukiwaczy przygód, rozglądających się za czystszymi rozwiązaniami na rynku kamperów. Swoją propozycję kieruje również do wszystkich, którzy po prostu szukają tańszego w eksploatacji środka transportu i wakacyjnej akomodacji w jednym. 

Należąca do Geely firma London Electric Vehicle Company (LEVC) narodziła się w 2017 roku, ale jej historia sięga już 1908 roku i związana jest z jedną z ikon brytyjskiej kultury – londyńską czarną taksówką. Jej nowoczesna wersja, hybryda typu plug-in, została wprowadzona na rynek w 2018 roku. Z kolei produkcja średniej wielkości elektrycznego vana VN5 rozpoczęła się w listopadzie 2020 roku i to właśnie na nim oparty został model elektrycznego kampera LEVC.

Co prawda, pojazd ma zasięg około 100 KM 😉 na zero emisyjnym napędzie elektrycznym, ale całkowity zasięg osiągnięty dzięki opracowanej przez firmę technologii przedłużania zasięgu e-City, to już prawie 500 KM. Technologia ta obejmuje dostarczony przez Volvo trzycylindrowy silnik gazowy o pojemności 1,5 litra, który ładuje zestaw 31 kilowatowych akumulatorów. Tylne koła napędzane są przy tym wyłącznie silnikiem elektrycznym Siemens o mocy 147 KM, a nigdy silnikiem spalinowym. Ta konfiguracja pomaga zmniejszyć niepokój o zasięg, umożliwiając bezstresową, a jednocześnie wciąż „czystą” podróż elektryczną. Ceny rozpoczynają się od około 330 tysięcy zł plus VAT, a pierwsze dostawy przewidywane są na koniec 2021 roku.

Kamper Nissan e-NV200 – elektryczny van

Kiedy Nissan e-NV200 został po raz pierwszy przedstawiony w 2014 roku, był przez wielu postrzegany jedynie jako Nissan Leaf z nadwoziem furgonetki. W rzeczywistości jest czymś o wiele więcej. Niekonwencjonalny rozmiar e-NV200 – jest wyższy niż większość innych małych furgonetek – oznaczał, że był od razu zauważony przez amatorów podróży vanami i kamperami. Musieli jednak poczekać kilka lat na to, aby w 2018 roku przedstawiona została im rzeczywista koncepcja konwersji elektrycznego vana od Nissana do kampera, a mianowicie Nissan e-NV200 Camper. 

Został stworzony we współpracy z hiszpańskim konwerterem kamperów BRAM Technologies. Model ten niestety dostępny miał być jedynie w Hiszpanii, w cenie bazowej wynoszącej około 100 tysięcy zł, plus cena za konwersję, wynosząca około 30 tysięcy zł. Minusem okazał się również dość mały zasięg, bo sięgający jedynie 200 KM. Na początku 20212 roku Nissan zaprezentował koncepcję e-NV200 WInter Camper. Oferować ma szereg wyjątkowych funkcji, które według producenta sprawiają, że idealnie nadaje się do zimowych wypraw. Koncepcja oparta jest na elektrycznym vanie Nissana e-NV200 Combi. 

Jeśli chodzi o radzenie sobie z wyprawami zimowymi, na które wskazuje nazwa pojazdu, kamper ma trochę z wyposażenia off-roadowego, takiego jak np. reflektory o jasności 5400 lumenów i opony terenowe. Dostępne są również osłony drzwi, błotniki przednie i tylne oraz gumowe maty. Wewnątrz znajduje się kuchnia z lodówką i rozkładanymi łóżkami. Oprócz tego akumulator elektryczny Combi o mocy 40 kWh i silnik elektryczny o mocy 107 KM. Kamper może rozpędzić się do 100 KM na godzinę w 14 sekund i ma maksymalną prędkość 122 KM na godzinę. Zasięg wynosi do 300 KM. Ma być przeznaczony na rynek europejski. Jego produkcja stoi jednak pod znakiem zapytania.

Volkswagen Typ 2 z elektrycznym sinikiem

Co ciekawe, na rynku pojawiły się już wcześniej nie tylko elektryczne samochody dostawcze, które mogą być rozwiązaniem dla kamperowiczów. Volkswagen miał w produkcji elektryczny kamper VW Type 2 prawie 50 lat temu. W 1970 roku firma założyła Centrum Badań nad Przyszłością, którego zadaniem było opracowanie tego, co uważała za przyszły układ napędowy dla swoich samochodów. Dwa lata później po drogach jeździł całkowicie elektryczny kamper T2 VW! Dlaczego się nie przyjął? 

Przy wadze 2,2 tony i zasięgu zaledwie 70 kilometrów po jednym 10-godzinnym ładowaniu zwyciężyły praktyczniejsze i łatwiejsze w użytkowaniu  zastosowania paliw kopalnych jako napędu. Mimo to elektryczny Camper T2 znalazł wielu zwolenników jako miejski samochód do krótkich przejazdów. Volkswagen powrócił do technologii elektrycznej w 2019 roku, z mniejszymi akumulatorami i silnikami oraz coraz większą liczbą dostępnych stacji ładowania.

Elektryczny kamper – plusy, minusy i odbiór

Zalety posiadania i użytkowania pojazdów napędzanych energią elektryczną, czy konkretnie elektrycznych kamperów można streścić w czterech słowach: ekologia, ekonomia, przyszłość, problem 😉

Mniejsze zanieczyszczenie środowiska to jeden z głównych powodów, dla jakich warto zdecydować się na elektryczny kamper, kiedy tylko rzeczywiście będzie już w zasięgu ręki przeciętnego Kowalskiego. Decydując się na jazdę pojazdem elektrycznym, pomagamy zmniejszyć szkodliwe zanieczyszczenie powietrza powstałe z emisji spalin, a przez to pomóc planecie i samym sobie. Przy czym trzeba pamiętać, że pojazd w pełni elektryczny ma zerową emisję spalin, ale nadal generuje pewien stopień emisji gazów cieplarnianych, gdy jest ładowany z sieci elektrycznej. Instalacja systemu fotowoltaicznego i ładowanie samochodu w ciągu dnia może jeszcze bardziej zmniejszyć skutki uboczne jego eksploatacji. Jednak są to nadal śpiewy przyszłości.

Wszystkie akumulatory EV ulegają degradacji (stają się mniej wydajne) i wymagają wymiany, ale większość producentów samochodów gwarantuje, że akumulatory EV nie pogorszą się poniżej pewnego poziomu przez około osiem lat. Czy temu wierzyć? No nie wiem 😉 Hybrydowy kamper typu plug-in (PHEV) ma również silnik benzynowy lub wysokoprężny, który wymaga oczywiście serwisowania, więc pojazd PHEV będzie kosztował więcej w utrzymaniu niż BEV.

Cena determinantem zainteresowania

Do minusów na pewno zaliczyć można wygórowane ceny. Większość samochodów elektrycznych jest obecnie zbyt droga dla przeciętnego konsumenta. Dodatkowo oferta konkretnie elektrycznych kamperów jest teraz bardzo wąska. W zasadzie dopiero na progu faktycznej dystrybucji i nie spełnia wszystkich wymagań, a stawki ładowania mogą znacznie się różnić, w zależności od konkretnego pojazdu i infrastruktury sieciowej. 

Elektryczny kamper to wizja przyszłości

Ludzie wciąż mają wiele obaw dotyczących pojazdów elektrycznych w ogóle. Stąd też naturalne są obawy co do koncepcji elektrycznego kampera. Mimo, że pierwsze elektryczne kampery są już dostępne na rynku, nie oznacza to, że rynek, zwłaszcza rynek masowy, jest na nie rzeczywiście gotowy. Ważne jest jednak, aby dostrzec i docenić wysiłek oraz ryzyko, jakie podejmują producenci, a w dyskusji związanej z elektrycznymi kamperami i ich technologią (łącznie z bateriami, sieciami ładowania, itp.) pamiętać o tym, że stale się ona rozwija. 

Wiele aspektów posiadania i prowadzenia samochodu elektrycznego, czy elektrycznego kampera, wciąż nie jest idealnych. Aby jednak dotrzeć do celu, należy najpierw rozpocząć podróż. Na drodze do rozwoju i rozpowszechniania się kamperów elektrycznych stoją teraz głównie ograniczenia techniczne, infrastrukturalne, a także finansowe. Dobrą wiadomością jest, że wszystkie te kwestie powinny w czasie ulec poprawie. Kierowcy są otwarci na nowe rozwiązania pod warunkiem, że są to rozwiązania rzeczywiście dobre i dla nich korzystne.

Rewolucja, czy jednak nic nowego?

Chociaż pojazdy napędzane elektrycznie są naszym pomysłem na przyszłość motoryzacji, niekoniecznie są pomysłem nowym. Większość głównych producentów przez lata parała się elektrycznymi wersjami swoich samochodów i furgonetek. Od auta dostawczego Fiata Ducato, Peugot Boxera, Citroena Jumpera, Mercedesa Sprintera do Volkswagena Craftera (VW Grand California) – wszystkie one są już dostępne na rynku. Są łatwiej dostępne niż opisane futurystyczne kampery elektryczne w większości wciąż opierające się jedynie na koncepcjach. Elektryczny kamper to dla mnie bardzo odległa perspektywa ale już dla wypożyczalni kamperów byłby to ciekawy kąsek z racji mniejszej ilości podzespołów, które wymagają serwisu. 

Wygląda na to, że główną przeszkodą w rozwoju elektrycznego kampera będzie jakość i siła baterii, która miałaby napędzać taki pojazd. Być może któryś z producentów dokona rewolucji i wymyśli powłokę fotowoltaiczną, która pokryje całego kampera i będzie dostatecznie ładować wszystkie podzespoły.

Dla zainteresowanych podsyłam przydatne linki:

Udostępnij na:
Facebook
LinkedIn
Picture of Maciej Straus
Maciej Straus
Przedsiębiorca z branży turystycznej, analityk hotelowy, inwestor skupiony na mobilności, wykładowca akademicki. Skupia się na rozwijaniu efektywności sprzedaży i analizie wskaźników rentowności biznesu. Swoją działalnością edukacyjną pomaga innym podejmować szybciej właściwe decyzje.

Jedna odpowiedź

  1. Nieparzyste liczby maj oznacza coraz wi ksze samochody klasy SUV, a parzyste – auta o bardziej klasycznych nadwoziach, przede wszystkim sedany. Nie wiadomo natomiast jaki los czeka produkowane w tej chwili modele elektryczne korea skiego producenta. Czy aktualny Ioniq znajdzie schronienie pod skrzyd ami nowej marki, a Kona Electric zostanie zast piona jednym z nowych aut?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *